Przejdź do treści
Przejdź do stopki

V Małopolskie Dożynki

Treść

Troski i nadzieje
Barwny korowód z wieńcami dożynkowymi po mszy świętej przemaszerował spod kościoła na Jeżową Górę. W kilkusetmetrowym pochodzie szli przedstawiciele niemal wszystkich małopolskich gmin, posłowie, samorządowcy i mieszkańcy gminy.
- Cieszę, się, że małopolskie dożynki odbyły się u nas - mówi wójt gminy Łącko Franciszek Młynarczyk. - To znaczy, że docenia się naszą pracę. Obecny rok był trudny. Mimo to mamy powody do zadowolenia. Nie było wielkich nawałnic, które nas tak doświadczały w poprzednich latach. Wprawdzie było dość sucho, ale rolnicy dali sobie radę, choć ziemniaków i zbóż będzie mniej.

Nieco bardziej markotny był sadownik Józef Klimek. - Na wiosnę jabłonie i śliwy miały piękne kwiaty. Wydawało się, że i zbiory powinny być bardzo dobre. Niestety, susza zrobiła swoje.

Gość dożynek, marszałek małopolski Janusz Sepioł był większym optymistą. - Wiem, że niektórych małopolskich rolników mocno dotknęła susza. Ale w skali całego województwa nie jest tak ęle. Natomiast wydaje się, że rolnicy powinni patrzeć bardziej optymistycznie w przyszłość. W 2004 roku wejdziemy do Unii Europejskiej. Oznacza to, że ci ludzie zaczną otrzymywać dopłaty do produkcji rolnej.

Dożynki do również czas zabawy. Były więc koncerty zespołów ludowych z Polski i Bułgarii. Przygrywały kapele, a kabaret "Pod Wyrwigroszem" rozśmieszał publiczność. Dożynki zakończyła zabawa.

(JEC)
Artykuł z Dziennika Polskiego z dn. 9-09-2003

Autor: DW