Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zawsze żył Polską...

Treść

Wczoraj w Łącku odsłonięto tablicę upamiętniającą Antoniego Wnęka, ps. "Rogacz", żołnierza Batalionów Chłopskich. Na miejscowym cmentarzu, gdzie spoczywa ten bohater drugiej wojny światowej, złożono kwiaty.

Uroczystości odbyły się w kościele parafialnym. Mszę celebrowali ks. proboszcz Józef Trzópek i ks. kapelan Józef Grecki. To było święto zwłaszcza dla starszych mieszkańców gminy Łącko, pamiętających lata okupacji hitlerowskiej, kiedy okoliczne lasy były ostoją partyzantki.

Kiedy na kościelnym murze odsłonięto tablicę ku czci Antoniego Wnęka "Rogacza", członkowie Ogólnopolskiego Związku Żołnierzy BCH, z prezesem Zarządu Okręgu Władysławem Potońcem i inni kombatanci nie kryli wzruszenia.

Antoni Wnęk urodził się w roku 1919 w Zagorzynie. Wychowywał się w chłopskiej rodzinie. Ukończył Szkołę Podoficerską Piechoty w Śremie. Walczył we wrześniu 1939 roku. Kiedy wraz ze współtowarzyszami broni próbował znad rumuńskiej granicy wrócić w rodzinne strony, został zatrzymany przez Niemców w Jaśle. Uciekł z transportu kolejowego na stacji w Grybowie. Do domu dotarł pieszo. Wkrótce poszedł do lasu. W rejonie Łącka walczył w organizacji Chłostra i później w BCh w grupie "Zyndram".

W w lipcu 1942 roku ponownie wpadł w ręce gestapo. Aresztował go osławiony Lavitschka. Korzystając z nieuwagi strażników, po raz drugi zbiegł.

"Rogacz" stał się jednym z najsłynniejszych "leśnych" w okolicy. Główną bazę miał na osiedlu Zaparyja w domu Kunegundy Gromali, gdzie był skład broni. W skład grupy Antoniego Wnęka wchodzili m. in.: Władysław Duda, Jan Gromala, Władysław Myjak, Jan Łazarczyk, Józef Wnęk, Stanisław Wąchała i Piotr Wnęk.

- W połowie września 1946 roku Zarząd Powiatowy PSL w Nowym Sączu delegował go do Szkoły Oficerskiej w Łodzi - opowiada Władysław Myjak, syn przedwojennego posła Wincentego Myjaka. - Po zdaniu egzaminów, dzień przed złożeniem oficerskiej przysięgi, zrezygnował. Nie chciał zamienić wartości chrześcijańskich na marksistowskie.

Antoni Wnęk po wojnie trafił do Spółdzielni Produkcyjnej w Powroźniku. Nachodzili go tam funkcjonariusze UB. Był bacą, pasał owce na halach. Później został zatrudniony w mleczarni w Krynicy jako klasyfikator serów. Stamtąd, pod naciskiem bezpieki, został zwolniony. Wyjechał do Olsztyna. Tam pracował w PGR, a potem - jako drwal - w Lasach Państwowych. Wreszcie wyruszył za Wielką Wodę. Przez wiele lat mieszkał i pracował w Chicago. Angażował się w działalność społeczną na rzecz Polonii.

Na starość wrócił do domu. Działał w Związku Żołnierzy BCH. Ufundował pamiątkowe tablice w sądeckim kościele św. Kazimierza. Zmarł 29 września 2003 roku.

We wczorajszej uroczystości uczestniczyła córka Antoniego Wnęka, Zofia Kumor. Przybył też brat Józef (drugi brat Andrzej, nadal mieszka w Stanach Zjednoczonych).

- To jest dla nas wielkie przeżycie - powiedziała "Dziennikowi". - Jestem tak wzruszona, że aż mi serce ściska. On był zawsze związany z tą ziemią. Choć tak wiele lat przebywał za oceanem, to zawsze żył Polską.

Piotr Gryźlak

"Dziennik Polski" 2005-10-10

Autor: ab